.
Udzieliliśmy ponad 128,2 tys. porad prawnych i mamy 14 541 opinii Klientów
Zadaj pytanie » Zadaj pytanie »

Wypadek spowodowany przez psa, który wbiegł na ulicę

Dwa tygodnie temu z moim psem na spacer wybrał się syn. Podczas spaceru pies nie zareagował na wezwanie i wbiegł na ulicę. Został potrącony przez motocyklistę. Okazało się, że poszkodowany miał kilka drobnych obrażeń (zwolnienie z pracy) i zniszczoną odzież motocyklową. Policja nałożyła na mojego syna mandat, nie zwracając uwagi, że motocyklista przekroczył (sam się przyznał) dopuszczalną prędkość. Obecnie dostaliśmy wezwanie do zapłaty 13 000 zł na rzecz poszkodowanego. 10 000 zł to zadośćuczynienie, a reszta – kwota za zniszczone mienie i za leczenie. Uważamy, że ta kwota jest nie do przyjęcia, zwłaszcza że nie jesteśmy pewni winy syna. Co można zrobić w tej sytuacji, jak się bronić?


Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Pomagamy w podobnych sprawach.

Wypadek spowodowany przez psa, który wbiegł na ulicę

Odpowiedzialność cywilna za szkodę wyrządzoną przez zwierzę

Z treści Pana pytania wynika, że dwa tygodnie temu pies, którego jest Pan właścicielem, na skutek braku lub nienależytego nadzoru wybiegł na ulicę, gdzie został potrącony przez motocyklistę. W wyniku zderzenia z psem motocyklista doznał naruszenia czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia (wskazują na dolegliwości psychiczne). W chwili obecnej pełnomocnik poszkodowanego motocyklisty żąda od Pana 13 000 zł: 10 000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz 3000 zł tytułem odszkodowania za uszkodzone mienie. Wezwanie do zapłaty wskazuje jednocześnie 30-dniowy termin na spełnienie świadczenia pod rygorem skierowania sprawy do sądu.

 

Mając na uwadze powyższe, w pierwszej kolejności podnieść należy, iż Pana odpowiedzialność kształtowana jest na podstawie art. 431 K.c. Pozwolę sobie przytoczyć pełną jego treść.

 

„Art. 431. § 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.

 

§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego”.

 

O ile podane przez poszkodowanego kwoty co do zniszczonego mienia zostały wykazane, o tyle kwota zadośćuczynienia jest kwotą płynną, a to z uwagi na jest istotę. Zadośćuczynienie w przeciwieństwie do odszkodowania nie może być wycenione w 100%, bowiem zadośćuczynienie przysługuje za krzywdę, tj. szkodę niematerialną. Zadośćuczynienie ma charakter złagodzenia doznań psychicznych, bólu i cierpienia doznanego przez poszkodowanego. Kwota 3000 zł (mając na uwadze przedłożenie rachunków) jest zatem w mojej ocenie nie do podważenia, chyba że udałoby się uwolnić Pana od odpowiedzialności w zupełności.

Odpowiedzialność właściciela za wbiegnięcie psa na ulicę

Wyraźnie podkreślić należy, że cytowany przepis co do zasady nakłada na Pana odpowiedzialność cywilną za szkodę powstałą przez zwierzę, które Pan chowa. Bezsporne jest, iż pies, który wybiegł na ulicę, jest chowany przez Pana. Szansą uwolnienia się od odpowiedzialności jest próba wykazania, iż ani Pan, ani inna osoba, która była w tym czasie na Pana nieruchomości, z której wybiegł pies, nie ponosi odpowiedzialności za to, że znalazł się on na ulicy. Wyraźnie bowiem podkreślić należy, iż na poszkodowanym ciąży obowiązek wykazania, że to niedopełnienie obowiązków w nadzorze nad zwierzęciem było przyczyną poniesionych przez niego uszczerbków.

 

Innymi słowy konieczne będzie wykazanie przez poszkodowanego, iż sprawował Pan nienależyty nadzór nad zwierzęciem. Jak podnosi się w literaturze:

 

„Dowód braku winy dla wzruszenia domniemania z art. 431 § 1 k.c. wymaga wykazania dochowania należytej staranności w nadzorze nad zwierzęciem, a więc dopełnienia obowiązków, jakie zależnie od konkretnej sytuacji spoczywały na chowającym lub posługującym się zwierzęciem. W szczególności konieczne jest uwzględnienie okoliczności związanych z samym zwierzęciem, miejscem zdarzeń, podmiotami sprawującymi nadzór” (A. Olejniczak, Komentarz do art. 431 Kodeksu cywilnego).

 

Wyraźnie podkreślić należy jednak, iż uwolnienie się od odpowiedzialności nie jest wcale takie proste, jak mogłoby się to wydawać po przeczytaniu treści przepisu. Przedstawiciele doktryny, którzy zajmowali się analizą tego rodzaju spraw, wskazują, iż „nie wystarczy bowiem wykazać, że nadzór nad zwierzęciem był staranny, lecz także, że zwierzę nie zabłąkało się lub nie uciekło. Ustawa wymaga ponadto, by winy nie ponosiła także osoba, której działania lub zaniechania idą na rachunek nadzorującego (np. domownik, podwładny)” (S. Dmowski i in., Najnowsze wydanie: Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania. Tom I, Warszawa 2007).

Spowodowanie szkody przez psa pozostawionego bez należytego nadzoru

W opisanym przez Pana przypadku wskazuje Pan, że zwierzę wybiegło na ulicę. Należy zatem zadać sobie pytanie, co było tego konsekwencją, tj. czy pies sam od siebie błąkał się po ulicy (wówczas występuje brak w nadzorze), czy też został przywołany przez osobę trzecią, za którą w tym przypadku nie może Pan ponosić odpowiedzialności, bądź też czy inny czynnik wpłynął na to, że pies wybiegł na ulicę.

 

Nie bez znaczenia dla rozpoznania sprawy jest nadto fakt, z jaką prędkością poruszał się motocyklista. Pragnę bowiem zwrócić uwagę na fakt, iż jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Zasadna jest zatem próba ustalenia, czy ze zdarzenia został sporządzony protokół oględzin, czy funkcjonariusze policji (jeżeli takowi zostali wezwani na miejsce zdarzenia) próbowali ustalić, z jaką prędkością poruszał się poszkodowany, czy są jacyś świadkowie, którzy są to w stanie potwierdzić (chociażby samą kwestię poruszania się zgodnie z przepisami lub z naruszeniem przepisów, nawet w przybliżeniu).

 

W mojej ocenie są szanse na zmniejszenie dochodzonej kwoty zadośćuczynienia w sytuacji, gdyby nie udało się uwolnić od odpowiedzialności.

 

Zasadne jest zatem w chwili obecnej przywrócenie w pamięci dnia wypadku celem przypomnienia sobie zachowania poszkodowanego oraz tego, dlaczego Pana pies wybiegł na ulicę, czego konsekwencją było zdarzenie z motocyklistą. Dopiero po ustaleniu przebiegu czasokresu tego zdarzenia będzie możliwe udzielenie odpowiedzi na wezwanie do zapłaty.

Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając  formularz poniżej  ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.

Zapytaj prawnika - porady prawne online

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny

O autorze: Radca prawny Marek Gola

Radca prawny, doktorant w Katedrze Prawa Karnego Procesowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, zdał aplikację radcowską w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Katowicach. Specjalizuje się w szczególności w prawie karnym materialnym i procesowym, bliskie jest mu też prawo pracy, prawo rodzinne oraz prawo handlowe. Udzielił już ponad 2000 porad prawnych, pomagając osobom pokrzywdzonym przez nieuczciwych pracodawców, a także tym, w których życie (nie zawsze słusznie) wtargnęła policja i prokuratura.


.
Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem.

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Szukamy ambitnego prawnika »

spadek.info

prawo-budowlane.info

odpowiedziprawne.pl

Paragraf jako alternatywne logo serwisu