.
Udzieliliśmy ponad 128,2 tys. porad prawnych i mamy 14 541 opinii Klientów
Zadaj pytanie » Zadaj pytanie »

Indywidualne Porady Prawne

Masz problem prawny i szukasz pomocy?
Kliknij TUTAJ i opisz nam swój problem w formularzu.

(zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje)

Odszkodowanie za holowanie

Widok lawety, na którą wciągane jest unieruchomione auto to niezbyt przyjemne przeżycie dla jego właściciela (i pasażerów). Zarówno w sferze psychicznej jak i materialnej, jako że holowanie pojazdu to dość droga usługa. Za stracone nerwy nikt nam raczej nie zapłaci, natomiast w wielu wypadkach możemy domagać się zwrotu poniesionych kosztów. Przyjrzyjmy się, jak zatem wygląda kwestia holowania pojazdu na gruncie prawa ubezpieczeniowego.



Odszkodowanie za holowanie

Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie.

Holowanie pojazdu na gruncie prawa ubezpieczeniowego

Należy przede wszystkim odróżnić dwie sytuacje. Pierwsza to taka, gdy holowanie pojazdu jest następstwem wypadku, który nastąpił z winy innego kierowcy i to on (jego ubezpieczyciel) ponosi odpowiedzialność cywilną za skutki tegoż wypadku na podstawie ubezpieczenia OC. Druga grupa przypadków obejmuje sytuacje, gdy nasz samochód wymaga odtransportowania albo w wyniku awarii pojazdu, albo też uszkodzenia będącego następstwem kolizji, za którą sami ponosimy odpowiedzialność. Również takie ryzyko można objąć ochroną ubezpieczeniową, w formie tzw. ubezpieczenia Assistance, które występuje albo jako integralny składnik lub dodatek do ubezpieczenia OC czy AC, albo też jako dodatkowo płatna opcja.

 

Ubezpieczenie OC

 

Jeśli jesteś ofiarą wypadku spowodowanego z winy innego kierowcy, to wówczas odpowiedzialność za szkodę z niego wynikłą ponosi sprawca wypadku, za którego odpowiada jego ubezpieczyciel, w którym sprawca miał wykupioną ważną polisę OC, a jeśli nie miał ważnej polisy – Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Szczegóły reguluje ustawa z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz. U. z 2003 r. Nr 124, poz. 1152). Zasadą jest to, że zakład ubezpieczeń odpowiada w granicach odpowiedzialności ubezpieczonego posiadacza pojazdu (art. 34 i 35 ustawy). Granice te są określone przez art. 361 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym w granicach normalnego związku przyczynowego, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono.

 

Nie ma oczywiście wątpliwości, że konieczność odtransportowania unieruchomionego samochodu z miejsca zdarzenia do zakładu naprawczego czy miejsca zamieszkania poszkodowanego jest normalnym następstwem wypadku. I rzeczywiście, w praktyce ubezpieczyciele zwracają koszty holowania pojazdu. Problemu nie ma, gdy są one należycie udokumentowane, tj. firma pomocy drogowej wystawiła nam rachunek. Zdecydowanie gorzej, gdy np. skorzystaliśmy z usług znajomego, co się często zdarza. W takim wypadku dobrze jest zadbać o odpowiednie udokumentowanie tego faktu jak i poniesionych wydatków.

 

Assistance

 

Zupełnie inny jest stan rzeczy, gdy samochód został unieruchomiony w wyniku awarii (po prostu się popsuł w czasie jazdy lub nie możemy go „zapalić”) lub też spowodowaliśmy z własnej winy wypadek, na skutek którego nasze auto wymaga odtransportowania. Wówczas musimy wiedzieć, czy w ramach wykupionej ochrony ubezpieczeniowej mieści się także – najczęściej w ramach tzw. pakietu Assistance – koszt organizacji i holowania pojazdu. Szczegóły określa wówczas umowa ubezpieczenia (najczęściej mająca formę ogólnych warunków ubezpieczenia – OWU), którą zawarliśmy ze swoim ubezpieczycielem.

 

Pułapki Assistance

 

W momencie gdy wykupimy Assistance, warto bardzo dokładnie zapoznać się z jego warunkami, gdyż w chwili awarii lub wypadku z pewnością nie będzie na to czasu. A w umowach tych jest sporo pułapek.

 

Przede wszystkim umowy zwykle przewidują zapis, iż ubezpieczyciel nie odpowiada za koszty holowania, które poszkodowany zorganizował na własną rękę. W momencie unieruchomienia pojazdu powinniśmy skontaktować się z ubezpieczycielem – telefonicznie, dzwoniąc na numer wskazany w polisie. Ubezpieczyciel wówczas przejmuje na siebie obowiązek zorganizowania holowania jak również pokrycia jego kosztów (co odbywa się już między firmą pomocy drogowej a ubezpieczycielem; poszkodowany zwykle nie musi wykładać pieniędzy na miejscu). Natomiast ubezpieczyciele konsekwentnie wyłączają swoją odpowiedzialność za sytuację, kiedy to poszkodowany sam zadzwoni po lawetę, zapłaci określoną kwotę, po czym przedstawi ubezpieczycielowi rachunek i żąda zwrotu.

 

Punkty sporne

 

Wszystko to wydaje się proste i jasne, jednakże w praktyce często dochodzi do zatargów.

Jak postąpić gdy poszkodowany nie jest w stanie skontaktować się z ubezpieczycielem?

Otóż od razu nasuwa się pytanie, jak postąpić, gdy poszkodowany nie jest w stanie skontaktować się z ubezpieczycielem, bo np. wyładował mu się telefon, a utknął w szczerym polu. Przepisy OWU zwykle przewidują taką sytuację, stanowiąc, iż ubezpieczyciel nie odpowiada w wypadku, gdy brak możliwości komunikacji z nim był następstwem niedziałania czy uszkodzenia urządzeń służących do telekomunikacji.

 

Zdarzają się też sytuacje, kiedy poszkodowany np. ma problemy, bo co prawda dodzwonił się do centrum alarmowego firmy ubezpieczeniowej, ale nie dochodzi do zorganizowania pomocy. Przykładowo pracownik firmy w ogóle odmawia zorganizowania holowania, uzasadniając to różnymi okolicznościami albo też żąda podania danych typu numer dowodu osobistego czy prawa jazdy, które to dokumenty akurat znajdują się u policjantów sporządzających protokół z wypadku. Bywają też przypadki, iż w centrum alarmowym, teoretycznie czynnym 24 godziny na dobę, nikt się nie odzywa... Zirytowany taką sytuacją poszkodowany w końcu organizuje lawetę na własną rękę.

 

Czy w takiej sytuacji, gdy ubezpieczyciel bezzasadnie odmawia pomocy albo nie ma możliwości skontaktowania się z nim, wskutek czego poszkodowany zmuszony jest sam dzwonić po lawetę i za nią płacić, może on uzyskać zwrot kosztów? Tak. Otóż do umowy ubezpieczenia, jak do każdej umowy, stosujemy art. 471 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi.

 

W takim wypadku dłużnik – ubezpieczyciel ponosi odpowiedzialność za szkodę wynikłą z tego, że nie wykonał on swoich obowiązków umownych. Obowiązek ten polegał na tym, by zapewnić ubezpieczonemu pomoc w razie unieruchomienia jego pojazdu, tj. zorganizować lawetę i pokryć koszt transportu pojazdu. Oznacza to, że poszkodowany może żądać zwrotu wszystkich faktycznie poniesionych na holowanie kosztów. Ubezpieczyciel może zwolnić się od odpowiedzialności tylko wtedy, gdy udowodni, że brak jego działania jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności, tj. na przykład, że zaproponował poszkodowanemu niezwłoczną pomoc, ale ten nie chciał z niej skorzystać albo że poszkodowany w ogóle się z nim nie skontaktował (choć centrum alarmowe działało). Ale ciężar dowodu spoczywa tutaj na ubezpieczycielu!

 

Koszt organizacji holowania i koszt holowania

 Spór może dotyczyć także sumy, do jakiej odpowiada ubezpieczyciel. Załóżmy, że ograniczył on swoją odpowiedzialność za „ koszt holowania” do 500 zł. Pojawia się problem, co to znaczy. W skład bowiem pakietu Assistance wchodzi usługa „zorganizowania holowania” jak i „pokrycia kosztów holowania”. Jest to mało czytelne. Czym innym jest bowiem koszt samego transportu holowanego pojazdu, a czym innym tzw. koszt organizacji, tj. przyjazdu lawety na miejsce zdarzenia, załadunku pojazdu jak i powrotu lawety.

 

Przykład: Panu Janowi zepsuł się samochód w Skierniewicach. Zadzwonił więc do firmy ubezpieczeniowej, w której miał wykupione ubezpieczenie (ubezpieczyciel obowiązany był do organizacji i pokrycia kosztów holowania), ale ta odmówiła bezzasadnie pomocy. Pan Jan zorganizował więc holowanie do miejsca zamieszkania – Łodzi. Zapłacił 800 zł, z czego 40 zł za przyjazd lawety, 100 zł za załadunek pojazdu, 500 zł za transport ze Skierniewic do Łodzi i 160 zł za powrót lawety do Skierniewic. Zażądał następnie zwrotu poniesionych kosztów od ubezpieczyciela, który przyznał się do błędu, zwrócił jednak jedynie 500 zł, tłumacząc, że zgodnie z umową pokrywa on koszty holowania tylko do wysokości 500 zł. Czy Pan Jan może domagać się pozostałych 300 zł, tłumacząc, że koszt transportu pojazdu wyniósł 500 zł, zaś pozostały wydatek za przyjazd lawety, załadunek i powrót to już „organizacja holowania”, do której również był obowiązany ubezpieczyciel? Wydaje się, że tak i warto tutaj walczyć o swoje prawa.


Masz podobny problem prawny? Opisz swoją sprawę, wypełniając  formularz poniżej  ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.

Zapytaj prawnika - porady prawne online

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny

Komentarze (0):

Uwaga!
Szanowni Państwo!
Nasi prawnicy nie odpowiadają na pytania zadawane w formie komentarza pod tekstem. Jeśli chcą Państwo powierzyć swój problem naszym prawnikom, prosimy kliknąć tutaj >>

  • VI - 4 =

 

»Podobne materiały

 

 

 

 

 

 

 

Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem.

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Szukamy ambitnego prawnika »

spadek.info

prawo-budowlane.info

odpowiedziprawne.pl

Paragraf jako alternatywne logo serwisu