Obraza w internecie - jaka kara grozi?

Prawo do krytyki w internecie

W pierwszej kolejności pozwalam sobie zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię, tj. na tzw. prawo do krytyki, które w chwili obecnej bardzo mocno powiązane jest z tzw. znikomą społeczną szkodliwością czynu, co z kolei powoduje, że wiele spraw karnych jest umarzanych. Po drugie w swym wpisie nie hejtuje Pan owej kobiety przy użyciu słów powszechnie uważanych za obelżywe, lecz opisuje Pan stan, który następnie potwierdza w opisie sprawy przy zadawaniu pytania. Powyższe ma o tyle istotne znaczenie, o ile, jak sam Pan twierdzi, opisane przez Pana praktyki tej pani są na porządku dziennym, co z kolei powoduje, że, jak mniemam, będzie Pan to w stanie wykazać. Co prawda pisze Pan, że nie ma na to dowodów, ale zachodzi pytanie, czy jest Pan w stanie takie dowody zebrać na ewentualne przyszłe postępowanie. Mniemam, że takie dowody byłby Pan w stanie uzyskać, dokonując zrzutu ekranu profilu tej Pani i porównując go z profilami innych osób. 

Warunkowe umorzenie postępowania karnego

Nawet gdyby przyjąć najgorszy dla Pana scenariusz, w mojej ocenie co najwyżej może Panu grozić warunkowe umorzenie postępowania karnego, choć i to wydaje mi się zbyt surowe wobec treści, którą Pan przesłał. Warunkowe umorzenie postępowania nie jest bowiem skazaniem w rozumieniu karnoprocesowym. Wskazać należy na postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 17 maja 2000 r., sygn. akt I KZP 7/2000, zgodnie z którym „w trybie przewidzianym w art. 387 kpk dopuszczalne jest tylko wydanie wyroku skazującego, a nie wyroku warunkowo umarzającego postępowanie karne”. Sąd Najwyższy rozróżnia zatem skazanie od warunkowego umorzenie postępowania. Podobne stanowisko przyjmowane jest w doktrynie. Podkreśla się, iż wyrok warunkowo umarzający postępowanie karne nie jest wyrokiem skazującym (zob. np. A. Bulsiewicz i inni, Przebieg postępowania karnego, Toruń 1999, s. 163). 

Realne jednak jest uzyskanie umorzenia postępowania, wobec znikomej społecznej szkodliwości czynu, które powoduje, że sprawa będzie zakończona umorzeniem. Co najwyżej sąd może Pana obciążyć kosztami postępowania. Gdyby zaś sprawa otarła się o sąd cywilny, a Pan nie będzie w stanie powyższego wykazać, sąd może Pana zmusić do przeprosin na łamach portalu, a zatem na stronie internetowej, na której doszło do „rzekomego zniesławienia”. Nie dostrzegam jednak możliwości pociągnięcia Pana do innych konsekwencji.