

Indywidualne Porady Prawne
Gdy zakład ubezpieczeń dochodzi regresu z powodu oddalenia się z miejsca wypadkuAutor: Jakub Bonowicz |
Pan Marek jest kierowcą dużej ciężarówki. Pewnego dnia jechał dostarczyć do hurtowni towar i nieopatrznie, tuż za wjazdem na jej teren, „otarł się” o stojące obok nowiutkie Alfa Romeo pani Kasi, czego nawet nie zauważył. Nie będąc niczego świadomy, pozostawił zaparkowaną ciężarówkę i udał się do biura, aby dopełnić formalności związanych z rozładunkiem. W międzyczasie pani Kasia, która widziała całe zdarzenie, spisała numery rejestracyjne ciężarówki, lecz – spiesząc się – nie czekała na jej kierowcę. Pan Marek po 2 godzinach wrócił do auta i udał się w powrotną drogę. Po kilkunastu tygodniach, ku jego zdziwieniu, przyszło do niego z zakładu ubezpieczeń, w którym ma on wykupioną polisę OC, pismo z wezwaniem do zapłaty kilku tysięcy złotych „z tytułu regresu” z powodu „zbiegnięcia z miejsca zdarzenia”. Co robić w takiej sytuacji? |
|
![]() |
Wyrządzenie szkody przez jadącego pojazdemCo do zasady jest tak, że będąc posiadaczem pojazdu, jeżeli mamy wykupioną polisę odpowiedzialności cywilnej, to kiedy wyrządzimy komuś szkodę, jadąc tym pojazdem, pokrywa ją zakład ubezpieczeń, w którym tę polisę wykupiliśmy. Jeśli więc pan Marek posiadał w chwili kolizji (otarcia się o pojazd pani Kasi) ważne ubezpieczenie OC w PZU, to szkodę w pojeździe pani Kasi pokrywa PZU. Pani Kasia, jako poszkodowana, spisała numery rejestracyjne, zgłosiła szkodę do PZU (ubezpieczyciela pana Marka), który na podstawie numerów rejestracyjnych zidentyfikował pojazd, sprawcę i numer polisy i zapłacił odszkodowanie.
Jeśli PZU płaci odszkodowanie z naszego OC, to regułą jest, że nie może on domagać się od nas zwrotu zapłaconej kwoty (w przeciwnym wypadku ubezpieczenie nie miałoby dla nas sensu). Ale uwaga! Są wyjątki. O jednym z nich stanowi art. 43 pkt 4 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych („ustawa ubezpieczeniowa”): „Zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący (...) zbiegł z miejsca zdarzenia”. Oddalenie się z miejsca zdarzenia - roszczenia regresoweWłaśnie na ten przepis powołują się bardzo często zakłady ubezpieczeń, w przypadku takich „drobnych” (co nie znaczny mało kosztownych) kolizji, twierdząc, że sprawca (w naszym przykładzie pan Marek) „zbiegł z miejsca zdarzenia”. I żądają zwrotu tego, co zapłaciły poszkodowanej. Są to tzw. roszczenia regresowe. Jak się przed nimi bronić? Pojęcie „zbiegnięcia z miejsca zdarzenia”W orzecznictwie i doktrynie – przede wszystkim prawa karnego – pojęcie „zbiegnięcia z miejsca zdarzenia” było przedmiotem analizy. I tak:
Nie trzeba być prawnikiem, aby na podstawie nawet tak pobieżnego przeglądu orzecznictwa i literatury stwierdzić, że w opisanej sprawie, roszczenie Zakładu Ubezpieczeń jest bezzasadne. Ustalenie że sprawca zbiegł z miejsca zdarzeniaPo pierwsze, o przyjęciu, iż sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, decyduje ustalenie, że sprawca, oddalając się z miejsca zdarzenia, czyni to z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności. Trudno przypisać panu Markowi zamiar „uniknięcia odpowiedzialności”, skoro nawet nie zdawał sobie sprawy, że spowodował kolizję.
Po drugie, jak widzimy, z sytuacją „zbiegnięcia z miejsca wypadku” mamy do czynienia przeważnie wtedy, gdy ktoś czyni to z wyraźnym zamiarem utrudnienia przeprowadzenia postępowania karnego i ubezpieczeniowego. Najczęściej są to w praktyce przypadki, kiedy wypadek powoduje kierowca, który znajduje się pod wpływem alkoholu albo też nie ma uprawnień do prowadzenia pojazdu. Ucieka on z miejsca zdarzenia, obawiając się, iż gdy na miejsce zdarzenia przybędzie policja, zostaną wobec niego wyciągnięte konsekwencje, łącznie z postępowaniem karnym za spowodowanie wypadku np. w stanie nietrzeźwości. Zdarzają się też sytuacje, kiedy sprawca poważnego wypadku (zwykle zderzenie z pieszym) ucieka po prostu w wyniku szoku lub paniki. W naszym przypadku nic takiego nie nastąpiło – Pan Marek spokojnie pozostawił pojazd na dłuższy czas, nieopodal miejsca zdarzenia. Jakie obowiązki ma kierujący pojazdem w razie uczestnictwa w wypadku drogowymPo trzecie, warto zaznaczyć, iż przepisy ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908) w art. 44 precyzują, jakie obowiązki ma kierujący pojazdem w razie uczestnictwa w wypadku drogowym. Ust. 2 tego przepisu odnosi się do wypadków, w których są zabici i ranni, natomiast ust. 1 – do pozostałych wypadków. W naszej sytuacji nie było zabitych i rannych, pan Marek miał więc obowiązek:
Pan Marek, nawet jeśli nie miał świadomości spowodowania zdarzenia, dopełnił więc swoich obowiązków, o których mowa w wymienionych wyżej punktach 1-3. Natomiast obowiązek wynikający z pkt 4 zobowiązany był on zrealizować jedynie na żądanie osoby uczestniczącej w wypadku (poszkodowanej, tj. pani Kasi). Nic nie stało na przeszkodzie, aby pani Kasia, która była przy zdarzeniu obecna, udała się do sprawcy, skoro jego samochód stał cały czas na placu przed hurtownią. Nie można konsekwencjami takiego zachowania poszkodowanej obciążać sprawcę kolizji.
Zatem pan Marek, aby spać spokojnie, powinien wykazać bezzasadność roszczenia regresowego, wysyłając pismo do ubezpieczyciela, a w nim przytaczając wskazane wyżej argumenty.
----------------------------------
Masz podobny problem prawny? Opisz swoją sprawę, wypełniając formularz poniżej ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje. Zapytaj prawnika
|
Komentarze (0):
Uwaga!
Szanowni Państwo!
Nasi prawnicy nie odpowiadają na pytania zadawane w formie komentarza pod tekstem. Jeśli chcą Państwo powierzyć swój problem naszym prawnikom, prosimy kliknąć tutaj >>