.
Udzieliliśmy ponad 128,2 tys. porad prawnych i mamy 14 541 opinii Klientów
Zadaj pytanie » Zadaj pytanie »

Stłuczka na parkingu, oddalenie się z miejsca wypadku i żądanie regresowe ubezpieczyciela

• Autor: Jakub Bonowicz

Rok temu zdarzyła mi się stłuczka na parkingu – wyjeżdżając z parkingu, zarysowałam nieznacznie inne auto. Nie było w pobliżu właściciela pojazdu, więc odjechałam. Po jakimś czasie zostałam wezwana na policję i ukarano mnie mandatem w wysokości 200 zł (przyjęłam go i zapłaciłam) na podstawie art. 97 Kodeksu wykroczeń. Teraz otrzymałam od mojego zakładu ubezpieczeń wezwanie do zapłaty należności regresowej w wysokości ponad 1000 zł! Czy mogę odwołać się od tej decyzji? Prawo jazdy mam 4 lata i taka stłuczka na parkingu nigdy mi się nie zdarzyła. Wiem, że w czasie zdarzenia na parkingu było dwóch panów, którzy całymi dniami tam siedzą. Miałam otwarte szyby i słyszałam, jak mówili, że zapamiętali moje numery.


Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Pomagamy w podobnych sprawach.

Stłuczka na parkingu, oddalenie się z miejsca wypadku i żądanie regresowe ubezpieczyciela

Zarysowanie cudzego samochodu i oddalenie się z miejsca zdarzenia

Sprawa, jaka Pani się przytrafiła (tzn. stłuczka na parkingu, oddalenie się z miejsca wypadku i późniejsze żądanie regresowe zakładu ubezpieczeń), jest dość charakterystyczna – dotyczy sytuacji, kiedy ktoś powoduje (często nie mając nawet świadomości) drobną kolizję (może to być właśnie drobna stłuczka na parkingu, np. zarysowanie cudzego samochodu) i nie ma nawet świadomości tego faktu (albo wydaje mu się, że nic się nie stało) i odjeżdża dalej. Po jakimś czasie sprawca zostaje wezwany na policję, która ma do wyboru: albo prowadzić dalej postępowanie, albo po prostu zaproponować dobrowolne poddanie się karze – kieruje wówczas sprawę do sądu, który orzeka wyrokiem nakazowym (albo tak jak w Pani wypadku – wyrokiem w obecności jedynie oskarżyciela, bo Pani na rozprawie nie było) niewielką grzywnę za czyn z art. 86 § 1 Kodeksu wykroczeń lub art. 97 Kodeksu wykroczeń (jak w Pani wypadku). Jednocześnie poszkodowany występuje do ubezpieczyciela OC sprawcy o odszkodowanie, zakład ubezpieczeń wypłaca odszkodowanie, po czym żąda zwrotu od sprawcy (tzw. regresu), powołując się na przepis art. 43 pkt 4 ustawy z 22.05.2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, który brzmi:

Żądanie regresowe zakładu ubezpieczeń

„Art. 43. [Zwrot wypłaconego odszkodowania]

 

Zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący:

  1. wyrządził szkodę umyślnie lub w stanie po użyciu alkoholu albo pod wpływem środków odurzających, substancji psychotropowych lub środków zastępczych w rozumieniu przepisów o przeciwdziałaniu narkomanii;
  2. wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa;
  3. nie posiadał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków, gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia albo o pościg za osobą podjęty bezpośrednio po popełnieniu przez nią przestępstwa;
  4. zbiegł z miejsca zdarzenia”.

 

W postępowaniu wykroczeniowym została Pani skazana za uszkodzenie innego pojazdu, a następnie oddalenie się z miejsca zdarzenia. Ponieważ zgodnie z art. 97 Kodeksu wykroczeń (za taki czyn została Pani skazana): „Kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych, podlega karze grzywny do 3000 zł albo karze nagany”, wskazać należy, jaki przepis Pani złamała.

Masz problem prawny? Kliknij tutaj i zapytaj prawnika ›

Obowiązki kierującego pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym

Chodzi tutaj o przepisy ustawy z 20.06.1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908). Art. 44 tej ustawy precyzuje obowiązki kierującego pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym. Ust. 2 tego przepisu odnosi się do wypadków, w których są zabici lub ranni, natomiast ust. 1 – do pozostałych wypadków.

W przedmiotowym stanie faktycznym w wypadku nie było zabitych lub rannych, toteż stosować należy obowiązki z art. 44 ust. 1. Według tego przepisu kierujący pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym jest obowiązany:

 

  1. zatrzymać pojazd, nie powodując przy tym zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego;
  2. przedsięwziąć odpowiednie środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu w miejscu wypadku;
  3. niezwłocznie usunąć pojazd z miejsca wypadku, aby nie powodował zagrożenia lub tamowania ruchu, jeżeli nie ma zabitego lub rannego;
  4. podać swoje dane personalne, dane personalne właściciela lub posiadacza pojazdu oraz dane dotyczące zakładu ubezpieczeń, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, na żądanie osoby uczestniczącej w wypadku.

 

Na marginesie: drobna stłuczka na parkingu czy zarysowanie to też w myśl Prawa o ruchu drogowym „wypadek” (nie ma tutaj rozróżnienia pomiędzy wypadkiem a kolizją czy stłuczką).

A co jeśli „osoba uczestnicząca w wypadku” jest nieobecna? Żaden przepis tego nie precyzuje, ale na logikę: albo należy poczekać, albo zostawić kartkę ze swoimi danymi kontaktowymi, ewentualnie spisać numery rejestracyjne uszkodzonego pojazdu, a następnie ustalić adres poszkodowanego i skontaktować się z nim.

 

To jest w niniejszej sprawie bezsporne, natomiast teraz przejdźmy do kwestii spornych.

Czy określenie zbiec z miejsca zdarzenia drogowego znaczy to samo co oddalić się?

Otóż w pierwszej kolejności pojawia się pytanie, czy określenie „zbiec” (art. 43 pkt 4 ustawy o ubezpieczeniach) znaczy to samo, co „oddalić się” (bo takiego słowa użyto w Pani wyroku).

 

W orzecznictwie i doktrynie pojęcie „zbiegnięcie z miejsca zdarzenia” było przedmiotem analizy. Brak jest definicji legalnej przedmiotowej okoliczności. W wyroku SN z 27.05.2001 r. (IV KKN 175/00) stwierdzono, iż „za decydujące o przyjęciu, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia jest ustalenie, że oddalając się z miejsca zdarzenia, czynił to z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności w celu uniemożliwienia identyfikacji roli, jaką odegrał w zdarzeniu, oraz stanu trzeźwości, w jakim znajdował się w chwili wypadku”. Zgodnie z wyrokiem SN – Izba Karna z 15.03.2001 r. (III KKN 492/99) zbiegnięcie z miejsca zdarzenia ma miejsce wówczas, gdy sprawca oddala się z miejsca wypadku w zamiarze uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności uniemożliwienia lub utrudnienia ustalenia jego tożsamości, okoliczności zdarzenia i stanu nietrzeźwości; także pozostawania pod wpływem środka odurzającego.

Zbiegnięcie jest zatem określeniem charakteryzującym negatywnie sprawcę. Obowiązek pozostania sprawcy wypadku na miejscu zdarzenia służyć ma przede wszystkim ułatwieniu wszechstronnego wyjaśnienia przebiegu wypadku i ochronie interesów wymiaru sprawiedliwości oraz cywilnoprawnych interesów podmiotów uczestniczących w zdarzeniu (postanowienie SN z 11.06.2002 r., II KK 110/02).

Kiedy zachowanie sprawcy kolizji można uznać za zbiegnięcie z miejsca zdarzenia?

Podobne stanowisko zajmuje doktryna. Zgodnie np. z tezą wyrażoną w Komentarzu do Kodeksu karnego (A. Zoll i in., Zakamycze 2006), aby dane zachowanie sprawcy uznać za zbiegnięcie z miejsca zdarzenia, przyczyną tego zachowania powinna być chęć uniknięcia odpowiedzialności karnej, a więc ukrycia przed organami powołanymi do ścigania samego faktu jego popełnienia bądź dodatkowo obciążających sprawcę okoliczności (często nietrzeźwości czy braku uprawnień niezbędnych do kierowania pojazdem). Zamiar taki musi mieć charakter kierunkowy – nie wystarczy, że sprawca oddalający się z miejsca zdarzenia jedynie godzi się z uniknięciem w ten sposób odpowiedzialności karnej.

 

Według M. Dąbrowskiej-Kardas, P. Kardas (Odpowiedzialność za spowodowanie wypadku komunikacyjnego w świetle regulacji nowego Kodeksu karnego z 1997 r., cz. II, Palestra 1999, z. 3-4, s. 35; tychże autorów, Kryminalizacja ucieczki sprawcy wypadku drogowego, „Prok. i Pr.” 1996, z. I, s. 7) zbiegnięcie z miejsca zdarzenia następuje wówczas, gdy sprawca oddala się z miejsca wypadku w zamiarze uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności uniemożliwienia lub utrudnienia jego tożsamości, okoliczności zdarzenia i stanu nietrzeźwości.

 

Zwrot „zbiegł z miejsca zdarzenia” oznacza tyle co „uciekł z miejsca zdarzenia”. Słowo „zbiec” jest synonimem wyrazu „uciec”  [A. Dąbrówka, E. Geller, R. Turczyn, Słownik synonimów, s. 136]. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy, „o ucieczce kierowcy z miejsca wypadku można mówić wtedy, gdy oddala się z miejsca wypadku, by uniknąć zidentyfikowania go, by utrudnić ustalenie przyczyny wypadku bądź też by uniknąć ewentualnej odpowiedzialności za spowodowanie wypadku” (postanowienie SN z dnia 27 sierpnia 1968 r., Rw 948/68, OSNKW 1968, nr 12, poz. 143, z glosą A. Bachracha, PiP 1969, nr 10, s. 703-708).

 

Dla uznania, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, wystarczające jest, by oddalenie się było podyktowane osiągnięciem któregokolwiek z tych celów; punkt ciężkości stanowi cel, jakim kierował się sprawca, opuszczając miejsce zdarzenia (A. Stefański, Komentarz do art. 178 K.k. [w:] Kodeks karny. Komentarz pod red. O. Górniok, wyd. Lexis Nexis, 2004).

Czy każde oddalenie się z miejsca wypadku jest zbiegnięciem?

Zatem nie każde oddalenie się z miejsca wypadku jest zbiegnięciem. Zbiegnięcie oznacza sytuacje szczególnie naganne, gdy sprawca ucieka, np. wiedząc, że na miejsce zdarzenia przyjedzie policja, a ma coś do ukrycia (często np. robią tak pijani kierowcy czy osoby, które np. przewożą narkotyki w samochodzie itp.). Zbiegnięcie jest działaniem umyślnym, nakierowanym na uniknięcie odpowiedzialności.

Oczywiście zbiegnięcie z miejsca wypadku może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy sprawca w ogóle miał świadomość, że taki wypadek miał miejsce. Jeśli sprawca nie wiedział, że miała miejsca np. stłuczka na parkingu lub że zarysował cudzy samochód, to nie może zbiec z miejsca zdarzenia, bo zbiec można tylko w celu uniknięcia odpowiedzialności. Jeśli sprawca nie wie, że uderzył w cudzy samochód, to nie ma przed kim ani przed czym „zbiegać”.

Teraz bardzo ważne jest to, co Pani powiedziała na policji. Jeśli powiedziała Pani, że wiedziała Pani, iż uderzyła w samochód, i pojechała Pani, bo myślała, że uszkodzenia są niewielkie, to wówczas może być różnie – oznacza to, że miała jednak Pani świadomość, iż nastąpiło zderzenie, a ignorantia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi) i osobie, która ma 4 lata prawo jazdy i zdała egzamin, przepis art. 44 Prawa o ruchu drogowym powinien być znany.

 

Brak świadomości o zarysowaniu czyjegoś auta

Jeśli natomiast powiedziała Pani, że po prostu nie wiedziała, że miała miejsce stłuczka na parkingu, to wówczas nie ma dowodów na to, że zbiegła Pani z miejsca wypadku. Pani powinna wówczas stanąć na stanowisku, że było tak, iż był duży ruch, hałas (godziny szczytu – 15.30), nie słyszała Pani zarysowania i zauważyła dopiero po powrocie do domu. W żadnym wypadku nie wolno mówić, że na parkingu stali panowie i słyszała Pani, jak mówili, że zapamiętali numery (bo to będzie gwóźdź do trumny).

 

Wreszcie wyrok sądu wykroczeniowego nie jest dla sądu cywilnego wiążący (jeśli ubezpieczyciel dochodziłby zwrotu w sądzie). Zgodnie bowiem z art. 11 Kodeksu postępowania cywilnego ustalenia wydanego w postępowaniu karnym prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa wiążą sąd w postępowaniu cywilnym. Pani nie została skazana za przestępstwo, tylko za wykroczenie, zatem sąd cywilny może poczynić odmienne ustalenia – zależeć to będzie od tego, co jest w aktach sprawy o wykroczenie, przede wszystkim od tego, co Pani powiedziała na policji.

Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając  formularz poniżej  ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.

Zapytaj prawnika - porady prawne online

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny

O autorze: Jakub Bonowicz

Radca prawny obsługujący przedsiębiorców i osoby fizyczne z kraju, a także z zagranicy. W kręgu jego zainteresowań pozostają sprawy trudne i skomplikowane, dotyczące obszarów słabo jeszcze uregulowanych prawnie (w tym z zakresu prawa nowych technologii) oraz sprawy z zakresu międzynarodowego obrotu gospodarczego i kolizji systemów prawnych różnych państw (w tym m.in. gospodarcze prawo brytyjskie, amerykańskie, słowackie, bułgarskie, czeskie). Specjalizuje się przede wszystkim w prawie Internetu, usług elektronicznych (sporządza regulaminy e-usług, sprzedaży online), prawie nowych technologii, własności intelektualnej (autorskim, znaków towarowych, patentów, wzorów przemysłowych).

Reprezentuje Klientów przed sądami (w tym także sądami administracyjnymi, Sądem Najwyższym, Naczelnym Sądem Administracyjnym), organami administracji i organami podatkowymi w sprawach cywilnych, rodzinnych, gospodarczych oraz podatkowych. Sporządza profesjonalne umowy handlowe, w tym w obrocie zagranicznym.


.
Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem.

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Szukamy ambitnego prawnika »

spadek.info

prawo-budowlane.info

odpowiedziprawne.pl

Paragraf jako alternatywne logo serwisu