.
Udzieliliśmy ponad 127,5 tys. porad prawnych i mamy 14 468 opinii Klientów
Zadaj pytanie » Zadaj pytanie »

Odpowiedzialność za pojazd pozostawiony na posesji

Prowadzę działalność gospodarczą związaną z motoryzacją. Przed 3 laty został przywieziony na wynajmowany przeze mnie plac samochód. Pojazd ten miał zostać poddany usłudze piaskowania przez współpracującą firmę zewnętrzną i tylko na chwilę pozostać na wynajmowanej przeze mnie posesji. Po powrocie z piaskowania pojazd został zaparkowany na tym placu i czekał na decyzję właściciela co do dalszego remontu. Nie doszło jednak do ostatecznych ustaleń, czyli nie podjąłem się oficjalnie usługi, a kontakt z właścicielem się urwał.

Niedługo potem przeniosłem firmę w inne miejsce. Auta nie wziąłem, bo nie poczuwałem się do takiego obowiązku, a z właścicielem nie było kontaktu. Pozostało więc na placu. Rok temu właściciel posesji zadzwonił do mnie z zapytaniem, czy ja coś zrobię z tym pojazdem, bo chce się go pozbyć. Odpowiedziałem, że to nie jest moje auto i niech robi z nim, co chce. Ostatecznie auto zostało wywiezione na złom.

Przed tygodniem zgłosił się do mnie właściciel po odbiór tego pojazdu. Odpowiedziałem, że auto zostało zezłomowane, a właściciel straszy mnie teraz sądem. Proszę o wyjaśnienie, czy rzeczywiście ponoszę odpowiedzialność za pojazd pozostawiony na posesji? Czy nie było to porzucenie?


Masz podobny problem? Kliknij tutaj i zadaj pytanie. Pomagamy w podobnych sprawach.

Odpowiedzialność za pojazd pozostawiony na posesji

Nieodebranie samochodu po wykonaniu zlecenia 

Moim zdaniem uznanie, że pojazd został porzucony, będzie dość trudne do udowodnienia przed sądem. Pojazd został przez Pana faktycznie przyjęty oraz oddany do piaskowania przez współpracującą z Panem firmę zewnętrzną, a ponadto prowadził Pan firmę motoryzacyjną, czyli świadczył Pan pokrewne do naprawczych usługi.

 

Ta kwestia pozostaje do udowodnienia przez właściciela pojazdu. To on będzie musiał wykazać, że pojazd został przez Pana przyjęty i nie ma tutaj, moim zdaniem, znaczenia fakt, że teren, na którym prowadził Pan działalność, był wynajmowany, gdyż wiele przedsiębiorstw prowadzi działalność na wynajmowanym lub dzierżawionym gruncie.

 

Według mnie mogło w tym przypadku dojść do zawarcia ustnej albo nawet dorozumianej umowy o dzieło. Zgodnie z art. 627 Kodeksu cywilnego – przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia.

 

Zgadzam się w pełni z Panem, że działania właściciela nie były bez zarzutu. Jednak zgodnie z art. 640 Kodeksu cywilnego – jeżeli do wykonania dzieła potrzebne jest współdziałanie zamawiającego, a tego współdziałania brak, przyjmujący zamówienie może wyznaczyć zamawiającemu odpowiedni termin z zagrożeniem, iż po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu będzie uprawniony do odstąpienia od umowy.

Masz problem prawny? Kliknij tutaj i zapytaj prawnika ›

Pozostawienie auta na cudzym terenie

Tak więc wobec pozostawienia pojazdu na terenie Pana działalności bez opieki powinien wezwać Pan właściciela do jego usunięcia pod rygorem usunięcia go przez Pana i zezłomowania. Wspomniał Pan wprawdzie, że dane nie były Panu znane, jednak przed sądem trzeba wykazać, że próby komunikacji z właścicielem były (pisma do policji, czy też do wydziału komunikacji – nie napisał Pan, czy pojazd był zarejestrowany).

 

Atutem w ewentualnej sprawie sądowej jest art. 646 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym: roszczenia wynikające z umowy o dzieło przedawniają się z upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła, a jeżeli dzieło nie zostało oddane – od dnia, w którym zgodnie z treścią umowy miało być oddane.

 

Generalnie więc w ewentualnym sporze nie może Pan dopuścić do tego, aby sąd uznał, że przyjął Pan pojazd do naprawy (zawarł Pan umowę o dzieło). Jeżeli do tego dojdzie, sąd może uznać, że nawet przez tak długi czas miał Pan obowiązek przechować pojazd albo próbować przynajmniej porozumieć się z jego właścicielem.

Niezgłoszenie się właściciela po odbiór samochodu pozostawionego na terenie firmy świadczącej usługi naprawcze

Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego – Izba cywilna z dnia 25 listopada 2004 r. V CK 235/2004 LexPolonica nr 378467 – umowa o oddanie samochodu do naprawy nie jest tylko umową o dzieło, w której element przechowania nie odgrywa zasadniczej roli, lecz jest to umowa mieszana, do której należy stosować przepisy umowy o dzieło i umowy przechowania. Samochód oddany jako całość do naprawy nie jest materiałem w rozumieniu art. 641 K.c., lecz jest przedmiotem przechowania.

 

Sprawa w tym przypadku dotyczyła wprawdzie kradzieży pojazdu, który oddany stronie pozwanej do naprawy został skradziony z parkingu należącego do pozwanej spółki.

 

W tym przypadku w umówionym terminie właściciel nie zgłosił się po odbiór pojazdu. Pracownik stacji kilkakrotnie próbował telefonicznie skontaktować się z powodem celem ustalenia przyczyn, dla których samochód nie został odebrany. Wiadomości pozostawiał na sekretarce telefonu komórkowego. W późniejszym terminie (oczywiście nie tak odległym jak w Pana przypadku) właściciel pojazdu przyjechał do strony pozwanej po odbiór samochodu i wówczas okazało się, że pojazdu na parkingu już nie ma.

 

Zgodnie z art. 641 § 1 K.c., odpowiedzialność za utratę lub uszkodzenie materiału obciąża tego, kto materiał dostarczył. Zamawiający zatem ponosi ryzyko przypadkowej utraty powierzonego materiału, w ramach którego to pojęcia mieści się również kradzież dokonana przez nieustalonego sprawcę. Na przyjmujących zamówienie ciąży jednak ciężar dowodu, że zachował należytą staranność w przechowaniu i zabezpieczeniu materiału przed przypadkową utratą.

 

Dodatkowo na Pana korzyść przemawia fakt, że właściciel zwlekał z odbiorem pojazdu i to zwlekał w taki sposób, że przechowanie przez Pana pojazdu nie było możliwe albo pociągało dla Pana znaczne koszty (zmienił Pan przecież siedzibę działalności).

Zgłoszenie się po odbiór auta do firmy naprawczej po kilku latach od umówionego terminu odbioru 

Zgłaszając się po odbiór auta dopiero po 3 latach, właściciel pozostawał w zwłoce z odbiorem dzieła i w konsekwencji po myśli art. 478 Kodeksu cywilnego odpowiada za przypadkową utratę lub uszkodzenie samochodu.

 

Nie wiem, w jakim stanie był pojazd. Jeżeli był to „wrak” albo pojazd znacznie zniszczony, którego przewrócenie do stanu zdatności do użycia wymagało sporych nakładów, można pokusić się o uznanie, że stanowił materiał dostarczony przez właściciela według art. 641 § 1 K.p.c. Wedle unormowania powołanego przepisu niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia materiału na wykonanie dzieła, tak jak i przedmiotów powierzonych do naprawy i remontu, obciąża tego, kto materiały lub przedmioty dostarczył.

 

Pan jako przyjmujący zamówienie zobowiązany jest do naprawienia szkody spowodowanej niezachowaniem należytej staranności (art. 471 K.c.), a zatem, jeżeli nie można Panu przypisać zawinionego niedopełnienia obowiązków, to mimo utraty powierzonego materiału nie odpowiada Pan za jego przypadkową utratę. Miernik należytej staranności należy zaś oceniać poprzez pryzmat unormowania art. 355 § 1 K.c., który mówi o staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju, której wyznacznik stanowi zobiektywizowany wzorzec poprawnego zachowania.

 

Musi Pan więc wykazywać, że treścią umowy nie było – oprócz piaskowania – także przechowanie pojazdu. O kwalifikacji umowy decyduje nie tylko jej nazwa, lecz przede wszystkim jaka była jej rzeczywista treść. Sąd powinien stwierdzić, że strony uzgodniły, że Pan dokona określonych napraw samochodu i nie będzie przechowywał pojazdu. Wobec tego właściciel, oddając samochód do naprawy, nie mógł oczekiwać w równym stopniu, że zostanie on naprawiony, jak i – co jest oczywiste – że będzie mógł go odebrać z Pana firmy (sąd może jednak uznać, że jest to oczywiste, że naprawa oznacza późniejszą możliwość odebrania przedmiotu naprawy).

 

Wreszcie powinien Pan podnieść zarzut przedawnienia dochodzonych roszczeń (to już przed sądem), gdyż od momentu kiedy właściciel mógł odebrać samochód upłynął okres 2 lat.

Porzucenie samochodu przez właściciela

W kwestii porzucenia należy zaznaczyć, iż zgodnie z art. 180 Kodeksu cywilnego – właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci.

 

Z powyższego przepisu wnosić można, że z uprawnienia właściciela do rozporządzania rzeczą wynika również możliwość zrzeczenia się jej własności. Zrzeczenie się prawa własności rzeczy ruchomej następuje przez jej porzucenie z zamiarem wyzbycia się jej własności.

 

Porzucenie rzeczy to wyzbycie się posiadania w sposób umożliwiający zawładnięcie nią każdemu. Aby doszło do utraty własności, oba te elementy muszą wystąpić łącznie. Zatem samo wyzbycie się posiadania rzeczy (np. na skutek szczególnych zdarzeń) bez zamiaru wyzbycia się jej własności nie wywołuje skutków prawnych przewidzianych w art. 180.

 

Rzecz ruchoma, której właściciel skutecznie się zrzekł, staje się rzeczą niczyją (szerzej P. Księżak, Rzeczy niczyje, s. 59).

 

Charakter prawny wyzbycia się własności rzeczy ruchomych przez porzucenie jest zbliżony do konstrukcji prawnej uzewnętrznienia zamiaru wyzbycia się prawa własności, jest rodzajem oświadczenia woli, a samo porzucenie rzeczy jest czynnością prawną jednostronną, realną (tak: Z. Radwański, w: Z. Radwański, System P.P., t. 2, 2008, s. 175 i n.).

 

Wyzbycie, czyli zrzeczenie się własności rzeczy ruchomej, jest (podobnie jak zrzeczenie się własności nieruchomości), rozporządzeniem rzeczą. Sposobem wyzbycia się własności rzeczy ruchomej jest porzucenie jej z równoczesnym uzewnętrznieniem zamiaru rezygnacji z prawa własności.

 

Tak więc porzucenie w sensie art. 180 oznacza wyzbycie się posiadania rzeczy, ale dla wyzbycia się własności potrzebny jest jeszcze – według tego przepisu – zamiar wyzbycia się własności. O nim z reguły świadczą konkludentne fakty (jak np. postawienie zepsutego krzesła przy pojemnikach na śmieci). Przechowywanie natomiast takiego krzesła w zamkniętym pomieszczeniu świadczy o odmiennym zgoła zamiarze właściciela, bo o zamiarze zachowania własności. Pozbawienie właściciela własności nawet nieużytecznej czy mało już użytecznej rzeczy stanowi czyn niedozwolony, rodzący obowiązek wynagrodzenia szkody, wyrażającej się choćby wartością złomu (art. 415) (wyrok SN z 1 października 1973 r., I CR 387/73, LexPolonica nr 329226, Biul. SN 1974, nr 1, poz. 5).

 

Z powyższego wynika, że musi Pan też wykazywać, że przez swoje zachowanie właściciel pozostawił rzecz w taki sposób, że wynikało z tego, że rzecz porzucił, a Pan nie miał możliwości skontaktować się z właścicielem, a nawet nie był Pan do tego zobowiązany przez właściciela.

Usunięcie porzuconego pojazdu

Co do pojazdów porzuconych należy także mieć na uwadze art. 50a ustawy z 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (j.t. Dz. U. z 2005 r. Nr 108, poz. 908 ze zm.), zgodnie z którym pojazd pozostawiony na drodze bez tablic rejestracyjnych lub pojazd, którego stan wskazuje na to, że nie jest używany, usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza, i nieodebrany na wezwanie gminy przez uprawnioną osobę w terminie sześciu miesięcy od dnia usunięcia, uznaje się za porzucony z zamiarem wyzbycia się własności. Pojazd ten przechodzi na własność gminy z mocy ustawy, chyba że nieodebranie pojazdu nastąpiło z przyczyn niezależnych od osoby zobowiązanej, albo gdy w terminie 6 miesięcy od dnia usunięcia pojazdu nie została ustalona osoba uprawniona do jego odbioru. Przejęcie na rzecz gminy następuje w trybie postępowania określonego w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 16 października 2007 r. w sprawie usuwania pojazdów (Dz. U. Nr 191, poz. 1377 ze zm.).

 

Tak więc pojazdy mogą być usuwane z drogi przez straż miejską lub policję na koszt właściciela lub posiadacza. Zezłomowane będą te pojazdy, które nie posiadają tablic rejestracyjnych, jak również te będące w stanie wskazującym na to, że nie są używane. Pojazdy tak kwalifikowane mogą być usunięte z drogi publicznej, stref zamieszkania i stref ruchu. Pozostałe miejsca są w gestii zarządców terenu, dlatego o takim pojeździe poinformował Pana właściciel nieruchomości.

 

Reasumując, należy zaznaczyć, że sprawa nie jest jednoznaczna, a gdy trafi do sądu będzie musiał Pan wykazywać okoliczności na swoją obronę, czyli:

 

  • nie miał Pan kontaktu z właścicielem;
  • faktycznie nie przyjął Pan jego pojazdu do naprawy;
  • samochód nie został przez niego odebrany przez długi okres świadczący o jego porzuceniu;
  • zmienił Pan siedzibę, co sprawiło, że nie mógł Pan sprawować pieczy nad pojazdem bez nadmiernych kosztów;
  • został Pan wezwany do usunięcia pojazdu przez właściciela nieruchomości,
  • ewentualnie podnosi Pan zarzut przedawnienia.

 

To dla Pana jedyna możliwa linia obrony w ewentualnym sporze sądowym.

Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę, wypełniając  formularz poniżej  ▼▼▼. Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.

Zapytaj prawnika - porady prawne online

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny

O autorze: Radca prawny Tomasz Krupiński

Radca prawny, absolwent wydziału prawa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (studia ukończył z wynikiem bardzo dobrym) oraz podyplomowych studiów z zakresu zarządzania projektami europejskimi. Radca prawny z siedmioletnim doświadczeniem zawodowym w obsłudze prawnej jednostek organizacyjnych oraz osób fizycznych. Specjalista z zakresu prawa rodzinnego oraz szeroko rozumianego prawa nieruchomości. Uczestnik programów ministerialnych dotyczących problematyki prawnorodzinnej. Od kilku lat doradza prawnie zarządom wspólnot mieszkaniowych oraz zarządcom nieruchomości. Posiada również uprawnienia zarządcy nieruchomości.


.
Porad przez Internet udzielają
prawnicy z dużym doświadczeniem.

Zapytaj prawnika

Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje!
Wycenę wyślemy do 1 godziny
Szukamy ambitnego prawnika »

spadek.info

prawo-budowlane.info

odpowiedziprawne.pl

Paragraf jako alternatywne logo serwisu